Teksty, teksty. Życie upływa na ich tropieniu. Żywe, intrygujące, drążące, dociekliwe, dające do myślenia, zapadające w pamięć, pobudzające do działania. Nowe, nienajnowsze i te klasyczne już zapisy duchowych zmagań. Mozolnych, stale ponawianych prób rozeznania się w gąszczu rzeczywistości.
Odkrywać je. Wnikać w nie coraz głębiej. Odczytywać na nowo. Pochylać się nad nimi samemu i śledzić ich odbiór u innych. Analizować. Porównywać. Oglądać jedne w świetle drugich. Testować. Komentować. Jeśli trzeba, tłumaczyć.
A przy tym nie dopuścić, by zajmowanie się nimi ześliznęło się w próżną ciekawość. Nie pozwolić, by pisanie o nich zamieniło się w semantyczne figle.
Wykorzystać je jako drogowskazy na szlaku.
Pilnować drogi. Nie bujać w obłokach. Stąpać mocno po ziemi. Zachować trzeźwy umysł. Rozproszyć mgły iluzji.
Wejść w dialog z autorami. Dać się im zainspirować. Czasem się z nimi podroczyć. Przede wszystkim jednak wraz z nimi dotknąć czegoś ponadczasowego.
Wejść w kontakt z czytelnikami. Choćby po nie wiem jak długim czasie. Bo to nie gazeta codzienna.
Nic, co mówi o człowieku, nie jest mi obce. Na zawiłych ludzkich drogach, wśród rozmaitych przejawów człowieczeństwa wypatruję znamion czegoś nietuzinkowego. Diamentów pośród popiołów. Poezji i dobroci. „Bo z wielkości i piękna stworzeń poznaje się przez podobieństwo ich Stwórcę” (Mdr 13, 5).
Zapraszam do lektury!
autor
PS. Blog jest w stadium powstawania. W stanie budowy. Co oznacza również: permanentnej rozbudowy i przebudowy. By nie rzec: w zupełnych powijakach. Proszę o wyrozumiałość i cierpliwość. Dziękuję za wszystkie wizyty i serdecznie pozdrawiam.