czwartek, 13 października 2011

Zamknięty biogram

Minął tydzień od śmierci Steve'a Jobsa. Z obfitego strumienia doniesień medialnych, tekstów i materiałów audiowizualnych wyłowiłem kilka bardziej mnie interesujących, podsumowujących jego osobiste dokonania, a także pozwalających spojrzeć na jego osobę głębiej i ostrzej, dostrzec w niej więcej niuansów. Dzięki nim sylwetka znakomitego komputerowca nabrała w moich oczach większej wyrazistości. Podkreślam, że nie prowadziłem jakiegoś systematycznego nasłuchu, a po prostu rejestrowałem to, co pojawiło mi się na ekranie monitora, i tylko skrzętnie zachowywałem linki do co ciekawszych materiałów.

Warto więc przypomnieć na przykład tekst wspomnieniowy szefa serwisu Spider's Web Przemysława Pająka, jak również jego wypowiedzi telewizyjne – tę bardziej ogólną, a także tę bardziej specjalistycznie biznesową. Można do tego dorzucić sumaryczne materiały zebrane przez TVN 24, ze znanym mi już wystąpieniem na Stanford University i z galerią zdjęć. “Magazyn Coaching” zamieszcza obszerne fragmenty wspomnianej już przeze mnie książki Carmine Gallo o wielkim innowatorze, a co szczególnie cenne, wylicza jego siedem zasad. Śledzący trendy technologiczne dziennikarz “Polityki” Edwin Bendyk poprzez filmik załączony do wpisu na blogu pozwala poczuć magiczną aurę słynnych konferencji Jobsa.

Odejście zasłużonego buddysty z uwagą komentowały także katolickie serwisy informacyjne, np. jezuicki DEON. Z kolei inny portal z uznaniem przypomniał o zdecydowanym sprzeciwie Steve'a Jobsa wobec kuszącego komercyjnie szerzenia pornografii za pośrednictwem produktów Apple, wypominając mu jednocześnie materialne wsparcie, jakiego udzielił kampanii na rzecz legalizacji związków homoseksualnych. Nie sposób pominąć również bardzo oszczędną w słowach notkę, jaka ukazała się w “L'Osservatore romano”, podkreślającą geniusz Jobsa, ale zwracającą też uwagę na to, że oprócz blasków w życiu komputerowego celebryty były również i cienie.

Na koniec zerknąłem jeszcze do biogramu w nieocenionej, aktualizowanej na bieżąco Wikipedii. Muszę przyznać, że wciąż trudno mi się oswoić z tym, że życie kolejnej znanej mi od lat osoby zostało zamknięte drugą datą. Cóż, wszystko przemija...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz