czwartek, 23 lutego 2012

Damian Redmer - pozytywny pogromca mitów

Nieoczekiwana korzyść z zapisania się na newsletter Sebastiana Schabowskiego: Damian Redmer. Sam Sebastian Schabowski, znany internetowy ekspert w dziedzinie rozwoju osobistego wskazał go jako swego następcę. Bez wahania więc zasubskrybowałem także jego mailing. I nie pożałowałem.

W kilku pierwszych prezentacjach Damian Redmer wyraża niezadowolenie z powodu mnóstwa wątpliwych rad masowo powielanych w poradnikach motywacyjnych. Postanawia przesiać je sitem naukowym, by wydobyć z nich informacje oparte na rzetelnych badaniach, a odrzucić przesądy i czcze wymysły obliczone na łatwą sprzedaż. Zauważa, że w literaturze motywacyjnej wprost roi się od zaleceń i technik, które nie tylko nie prowadzą do obiecanych efektów, lecz wręcz je blokują.

Autor specjalistycznego serwisu internetowego występuje zatem w roli pogromcy mitów. Widać to najlepiej w prezentacji zatytułowanej Prawda czy bajka. Jednym z pierwszych celów jego misji jest nie kto inny tylko Robert Kiyosaki. W trakcie przeszukiwania trudno dostępnych u nas publikacji anglojęzycznych Damian Redmer odkrywa, że jedna z kluczowych postaci, na które nieustannie powołuje się autor bestsellera Bogaty ojciec, biedny ojciec, jest po prostu fikcją. A takich konfabulacji, jak twierdzi tajemniczo Redmer, jest w tego typu piśmiennictwie bardzo wiele.

Tym, co mnie osobiście szczególnie zaciekawiło w związku z moimi dotychczasowymi blogowymi refleksjami o krytyce, jest styl krytycznej pracy młodego analityka literatury motywacyjnej. W jego wymagającym podejściu do opinii wygłaszanych w literaturze dotyczącej rozwoju osobistego nie ma ani cienia napuszonej uczoności. Z ekranu przemawia do nas ktoś będący zupełnym przeciwieństwem utytułowanego aroganta zajadle dążącego do zmiażdżenia adwersarzy, zdyskredytowania pod byle pretekstem powszechnie uznawanych sław i autorytetów, zdemaskowania ich sekretów i zrzucenia z piedestału. Owszem, Redmer traktuje swoją misję z należytą powagą – bo „przecież tutaj chodzi o nasze życie” – lecz zarazem z dużym poczuciem humoru. Słuchając jego zajmujących wywodów właściwie nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, że uprawia on krytykę. W gruncie rzeczy uprawia ją tylko na tyle, na ile to potrzebne, aby wyłuskać prawdę potrzebną do postąpienia o krok naprzód w rozwoju. W ogóle nie koncentruje się natomiast na znalezionych nieścisłościach i usterkach. Kwituje je bez jakiejkolwiek złośliwej satysfakcji. Po prostu wykrywa je, odsiewa i idzie dalej. Z tego względu dodałem, że jest on pogromcą pozytywnym.

Należę do tych, których nie zadowalają atrakcyjne nonsensy, a którzy cenią natomiast prawdziwe i rzetelne informacje. Dlatego polecam prezentacje Damiana Redmera, czekając niecierpliwie na kolejne rewelacje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz